Czy Sovietia jest spadkobiercą Moskowii, oczywiście! Putin, marnie wyedukowany neandertal, wyciąga z kapelusza historii, co smakowitsze kawałki i przyprawia swą własną ignorancją.
Tak naprawdę, religia, kultura i wszystko co oświeciło kałmucko moskiewską dzicz przyszło z Kijowa.
Obecne wygibasy, aby to wygumkować, no cóż, nie uda się, bo przegranych nikt nie będzie już słuchał!
Swoją drogą, w całej historii, wojen, podbojów, rabunków, Rosja nie może pochwalić się prawdziwym wodzem, co to w glorii, szedł na wroga i zwyciężał! Cała historia Moskowii, to podstęp, tchórzostwo, zaprzaństwo, a żołnierz, dowódca, idzie na wojnę walczyć, li tylko wtedy gdy za plecami ma popychcz w postaci opryczników.
Wodzowie, brak! Taki Kutuzow, nie przegonił Napoleona z Moskwy, to Bonaparte sam odstąpił, bo zabijała go zima! Cała wcześniejsza historia Rosji nie odnotowuje wybitnych wodzów, a gloryfikowany sadysta Iwan Groźny, no cóż, ten przykład tylko potwierdza regułę zdziczenia.
Na firmamencie historii, jedyną jasną gwiazdą pozostaje Piotr I, ale on był jedynym władcą, który czerpał wzorce z Zachodu.
Powie ktoś, wszak Katarzyna, była Niemką i umocniła Carstwo, nic z tych rzeczy, ją niosły sprzyjające wiatry historii i wsparcie rosnacych w siłę Prus, Fryderyka Wielkiego.
Czasy nam bliższe, post rewolucyjne, Sowietia Stalina. Bohaterowie, brak!
Wojna z Polską, klęska! Nie bez kozery, dowódców "warszawskiego" wstydu, takich jak Tuchaczewski, Stalin wykończył, ale z jego perspektywy, bardzo słusznie.
Przykład Tuchaczewskiego, jakże znamienny dla zakłamanej historii Sowieta.
Ten nieciekawy typ, gloryfikowany potem jako ofiara Stalina, sprawnością wykazywał się jeno podczas okrutnych pacyfikacji buntów chłopskich! Bez skrępowania traktował owych zbuntowanych przeciwko władzy sowieckiej włościan, gazami bojowymi. Za takie właśnie bezprzykładne bohaterstwo był również nagradzany.
Post factum, za czasów Chruszczowa, wybielono go do blasku bohaterskiego wizjonera, teoretyka współczesnej wojny, ojca wojsk pancernych. Tym sposobem tuszowano rzeczywistość klęski 1941 roku, a przedewszystkim jej przyczyny, twierdząc, że Stalin w swej głupocie wymordował setki tuchczewwskopodobnych dowódców, był militarnie bezbronny i przez to musiał ulec Hitlerowi.
Oczywistą nieprawdę, pierwszy zweryfikował Wiktor Suworow w swym słynnym Lodołamaczu. Tak naprawdę, bez doradztwa Tuchaczwskich, Stalin miał nad Hitlerem, kilkukrotną przewagę w broni pancernej, samolotach, artylerii, ba jako pierwszy na świecie dysponował ponad milionową armią spadochroniarzy. Szkopuł w tym, że jego świetnie uzbrojona i przygotowana armia, akurat szykowała się do uderzenia na Hitlera, za nic mając umocnienia obronne. Tym też sposobem, niecny Adolf, ze swą o wiele słabszą armią wszedł w nich jak w masło, przy okazji zdobywając dla siebie nieprzebrane ilości nowoczesnego sprzętu.
Potem owej komporomitacji ruscy wstydzili się i wstydzą do tej pory, nobilitując takich rzeźników jak Tuchaczewski.
W trakcie wojny, zgodnie z doktryną ludzi u nas mnogo, rozstrzygnięcia frontowe, poprzez rzucanie milionów prawie bezbronnych sołdatów na armaty i karabiny maszynowe zastosowła prymitywny rzeźnik Żukow. Ów sadystyczny typ, tak bał się Stalina, że bez mrugnięcia okiem wykonywał wszystkie najokrutniejsze rozkazy Wodza. Jak sam wspomina, Stalin wytyczał linię frontu na globusie! Żukow nie protestował, nie bronił żołnierzy, ale rzucał ich na bezmyślną rzeź, bo z okazji 1 Maja, czy nadchodzącej rocznicy rewolucji październikowej, Wisarionowicz rozkazywał zdobyć kolejne rubieże!
Spójrzmy na współczesne zamgania na Ukrainie, na takiego Surowikina, wszak to godny następca Żukowa. Jedyne sukcesy osiągał w Syrii, w walce ze słabo uzbrojoną partyzantką miejską. Na Ukrainie stosował patent Żukowa, nawała artleryjska i po niej atak piechoty! Piechoty wytracanej setkami, tysiącami! Wszak ludzi u nich mnogo!
Czy wódz Suworow, był lepszym strategiem od Surowikina, nie! Wszak to jego wojska pacyfikowały Konfederatów Barskich oraz Insurekcję Kościuszkowską podczas nierównych bitew z dogorywającą Polską.
I tede i tepe, tak to się kręciło w całej smutnej i okrutnej historii, tego bezmózgiego i okrutnego państwa, aż do dziś.
Szczęściem od Pana Boga, Putin jest ostatnim przywódcą tego chorego potworka, to dzięki jego głupocie i zupełnemu braku wyobraźni, gliniany golem padnie.
Pilnujmy naszego Królewca!