Z chłopami o kolorach, może nie koniecznie?! Biały, czarny, żółty, czerwony, zielony, niebieski i to wszystko! Dla kwestii dzisiejszej, to zupełnie wystarczy!
Modne kolory aut. Szczęśliwie, porażająca w brzydocie biel dość szybko odchodzi w zapomnienie! Nowe samochody nie przypominają już lodówek, nowi właściciele wybierają sznyt ciemno niebieski(hm, granatowy?) i to jest do zaakceptowania. Co prawda daje się również zaobserwować amatorów szarości, ale są w zdecydowanej mniejszości.
Skąd u mnie tak wielka niechęć do bieli i szaroty? W Peerelu, to był kolor dominujący, Warszawy, Syrenki, potem Fiaty na takowe malowano. Zdarzały się co prawda wersje eksportowe fiatów w wystrzałowym kolorze yellow bahama, ale owe były tylko w PekaO, a potem w Pewexie za dolary!
Rodzinnie, najpierw mieliśmy Syrenkę 103 w kolorze kawy z mlekiem i prawie białym dachem, Warszawę Kombi 223, białą jak lodówka, na koniec Fiata 125, zielonego jak las w maju!
Tak się zastanawiam, gdybym dziś planował zakup auta i miał pełną gamę do wyboru, cholera nie wiem! Może wybrałbym grafitowy, hm, albo zdałbym się na gust Szanownej Małżonki, ona się na kolorach świetnie wyznaje!
PS. Ja tu o kolorach wybrzydzam, a od lat jeżdżę Thalią w kolorze strażackiej czerwieni, brr! No cóż, to nie moje auto, ja koloru i marki nie wybierałem, a że mało pali i ma duży kuferek, to nie narzekam:-)