Kolejny trup w amerykańskiej szafie, miał być głębiej schowany dzięki wyborowi Pani Kamali, no cóż nie wyszło Hollywood się boi.
Sprawa Seana Combsa zdaje się być większa niż sam jej bohater. Najbliższe miesiące, jeśli nie lata, pokażą szerszy kontekst działalności producenta muzycznego. Wiele wskazuje na to, że trawiący od dekad proceder mógł istnieć za cichym przyzwoleniem ważniejszych od „Diddy’ego” ludzi. Istnieje obawa, że muzyk podzieli los Jeffreya Epsteina, skazanego za przestępstwa seksualne finansisty i multimilionera, który w trudnych do wyjaśnienia okolicznościach miał w areszcie popełnić samobójstwo. Podobnie jak w przypadku afery związanej z raperem, w sprawę Epsteina miały być zamieszane osoby ze świecznika amerykańskiego establishmentu. W tym kontekście godne uwagi są publicystyczne tezy mówiące o gremialnym poparciu hollywoodzkich gwiazd dla kandydującej na prezydenta USA Kamali Harris, będącej – według tej optyki – żyrantką dotychczasowego status quo w powiązanym z polityką przemyśle rozrywki.
Robert Kennedy Jr o polskim rolniczym wątku, bardzo wiarygodny, bo tak przecież w czasach transformacji próbowano rozwalić nasz kraj.
I jeszcze jeden kwiatek opublikowany przez Elona Muska, na żółto jednostki administracyjne chroniące nielegalnych imigrantów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!