Czytałem zachwyty nad tym sedanem, ale bądźmy realistami. Zasięg 800 km w chińskim teście CLTC oznacza około 600 km zasięgu w teście WLTP. Udało się go uzyskać z akumulatora o pojemności 135 kWh. To żadna rewolucja, wręcz dowód na zacofanie, bo mamy ogromną pojemność akumulatora, jedną z największych na rynku, a zasięg taki jak w Tesli z akumulatorami lżejszymi o połowę. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby w środku siedziało dwóch Chińczyków, którzy pedałują w celu zwiększenia zasięgu tego sedana. Dwóch dorosłych mężczyzn to na pewno około 160 kg dodatkowej masy. Ale to nie jest tak, że się nie da zrobić dużego i lekkiego akumulatora. Spójrzmy na Nio, którego akumulator oferuje mniej więcej podobny zasięg, ale za to waży 575 kg i ma 150 kWh pojemności. Po prostu BYD YangWang korzysta z przestarzałych akumulatorów, a pozycjonuje się jako samochód luksusowy, konkurent BMW i7 i Mercedesesa EQS.
Inny cud chińskiej techniki o dumnej nazwie Pekin, tym razem spalinowy, testowany u nas, no cóż, niezbyt zachęca do kupowania.
PS. Chiny są ponadto jednym z dużych odbiorców elektrycznych Porche. No cóż najnowszy elektrowyrób testowano w cieplutkiej Kalifornii, a maksymalna prędkość testowa sportowego auta nie przekraczała 120 km/h, sprawdzony zasięg w takich warunkach to 587 km. No gratuluję, ale, po kiego grzyba bogacz ma kupować wyścigówkę, aby ujeżdżać nią w trybie florydzkiego emeryta?
Na naszym podwórku, inwencja kwitnie. Ja natomiast wciąż pamiętam, że pionierem elektromobilności był PRL, czy pamięta ktoś jeszcze śmigające po drogach wewnętrznych fabryk zwinne towarowe wózki akumulatorowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!