Nie podskakuj, mały nie podskakuj, chciałoby się powtórzyć za Grechutą. Stary Japończyk chciał se poskakać i zszedł po próbie, ech.
Na Boże Narodzenie, jak dla mnie najważniejsze danie, to smażony karp. Oczywistym, że śledziem po grecku również nie pogardzę. W wykonaniu rodzinnym, mojej Mamy jest nie do podrobienia.
Jasnym dla każdego, że śledź to jest śledź, a nie... ryba, tak jak kurka i pieczarka, to nie grzyby:-)
Wyczytałem ostatnio, że kryształy rodem z Peerelu, to niekiedy skarb. Muszę poszperać w piwnicy, może coś wyszukm i na Jarmark. Tak, tak, ostaniej niedzieli doszliśmy z Antonim do porozumienia w kwestii wspólnego handlowania podczas najbliższego Jarmarku Dominikańskiego. Póki co zbieramy towary na handel. Jakby któś, cóś miał do przehandlowania, to bardzo proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!