Wczorajsze podniety Kucharzem Putina przerosły moje oczekiwania. Jaka by nie była owa Kuchnia, ta łysa pała, na sukces oczywiście szans nie miała żadnych, a brednie o ucieczce Neandertala z Kremlina, to już zupełne kuriozum.
Powraca kwestia, bezmyślnej pogoni za sensacją, czyli walki o kliknięcia, z pominięciem oczywistych faktów. Wszak taki Kreml jest najpotężniejszą twierdzą na świecie!
Pomińmy kretynizmy, spójrzmy chłodnym okiem.
Ruchawka Prigożyna, to mocny kop wizerunkowy dla Putina, bo pokazała, że "przeciw Caru" zbuntować się można, i to bez konsekwencji! Ba, okazało się, że Partia Wojny nie jest monolitem.
Zatem głosy o kontrolowanym i uzgodnionym z Kremlem buntem, można miedzy bajki włożyć, prędzej w grę wchodzi, wewnątrz kremlińska walka buldogów.
Tak czy siak, kawa się rozlała i grozi poparzeniem kamandy Władimira Władimirowicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!