Po raz kolejny operacja zegarkowa! Mam już serdecznie dość! Nie jestem w tym odosobniony, większość europejczyków też mówi basta! I co, i pstro, nie wiadomo kiedy na okrągły rok ustabilizują nasze wskazówki. O co w tym wszytkim chodzi? Operacja wydaje się prosta, ale jest jedno istotne ale! Obecnie w ramach prawie całej Unii mamy jedną strefę czasową, co w przypadku krajów mocno na zachód jest kompletnie nie przystające do geografii. Taka Portugalia, Hiszpania, czy nawet część Francji powinny mieć godzinę jak w Londynie. Zresztą przed Wojną tak było i tylko usłużność wobec Hitlera, Gererała Franco i Marszałka Pétain'a, wrywóciły zegarek rozsądku.
Zatem wprowadzenie dwóch stref czasowych w ramach zunifikowanej coraz bardziej UE, to operacja skomplikowana i utrudniająca życie.
Końca bezsensowi nie widać, przesunąłem więc wskazówki do przodu, niestety tylko na siedem miesięcy!
Ja to bym jeszcze bardziej utrudnił. Bardzo bym chciał przesunąć u nas wskazówki o jeszcze jedną godzinę do przodu. I niech tak zostanie na zawsze.
OdpowiedzUsuńAdam P.
Jestem za!
OdpowiedzUsuń