Najprzyjemniejsze święta roku, Boże Narodzenie, a i owszem! Mimo wszechogarniającego mroku, ledwo przebijającego się dnia, swój czar mają(ciekawe jak to jest w Australii, czy Ameryce Południowej?). Zimowy mrok, zimowy sen, rozjaśniony Bożym Narodzeniem, to chyba lepsze od wiosenno letniego przesilenia południowej półkuli?
Jak dla mnie, magia Bożego Narodzenia to czas oczekiwania na nie, czyli nadchodzący, ostatni tydzień przed Świętami i Wigilia! Sama celebaracja świąt, nie ma już tego smaczku. Moje Boże Narodzenie, mogłoby kończyć się Wigilią.
A ja wolałbym, żeby święta były w czerwcu lub lipcu
OdpowiedzUsuńNo to kierunek Austalia! Tyle, że tam ludziska chadzają do góry nogami:-)
OdpowiedzUsuńAustralia, Australia, Australia, ech te moje poranne literówki!
OdpowiedzUsuń