Angela M., patron Tuska, nie ma sobie nic do zarzucenia! No cóż, najważniejsze jest dobre samopoczucie! Patrząc z naszej polskiej perspektywy, nie tej na tu i teraz, ale strategicznie, to kobita ma rację, wszak jej działania przyspieszyły historię! Gdyby nie jej przyzwolenie na strumieniowe karmienie Cara, pierwszym NS, potem niedoszłym drugim, Caruś nie poczułby mocy! Przekonanie o wielkości rosło w tym fizycznie i mentalnie małym człowieczku, systematycznie podsycane przez Mutii! Forsa płynęła coraz większym strumieniem, o rozwój i reformy starać się nie trza było, bo po co, a i spokój w carstwie był, wszak dworacy kradli co popadło, a i tak dienieg starczało na bieżączkę! Gdyby nie rozpętanie wojny na Ukrainie, Putin i jego Carstwo, gniłoby jeszcze do jego spokojnej śmierci.
To dzięki Pani Anioł, Sovietia coraz szybciej chyli się ku upadkowi, a Niemcy z każdym dniem tracą na znaczeniu(politycznym)! Stało się coś, co można przyrównać do roku 1918 roku, gdy przed Polską otworzyła się Wielka Szansa. Cała sztuka, żeby mądrze, umiejętnie, ten Dar Opatrzności wykorzystać, ot co!
Dziękujemy Ci Angelo!
PS. Przy okazji, w kwestii przepychanek z Niemcami, czyli bieżącego gnębienia Polski i skutecznego antidotum na nie. Redaktor Lisicki dobrze prawi, trza słuchać Saryiusza Wolskiego, bo nikt inny nie ma takiej wiedzy i koneksji co on w tej brukselskiej stajni Augiasza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!