Kronikarsko o wczorajszym pożarze na Przeróbce. Chmura granatowego dymu była widoczna już od Wrzeszcza. Zapaliły się(podpalono?)stare hale dawnego ZNTK, a w nich akumulatorowe rowerki, hulajnogi i bateryjki, więc gaszenie było trudne.
Jak zwykle w czasach zawieruchy wojennej w przypadek wierzyć nie można. Sovieckie niedojdy muszą wykazać się skutecznością, a jako że za wiele nie mogą, to ogień podkładają gdzie bądź.
I tylko gdańskich lemingów żal, bo rajdy hujajkami, mocno się ukrócą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!