Tak naprawdę nie wiem która forma jest poprawna, zdaje się obie. Nie o tym, a o konkretnych osobach, czyli Ambasadorach USA w Polsce.
Marek Brzeziński właśnie złożył dymisję i odchodzi wraz z odejściem swego pryncypała Joe Bidena. Naprawdę nie żal, bo gość nic dobrego, mimo swych polskich korzeni nie zrobił.
Powiedziałbym, że wręcz odwrotnie. Zafiksowany na punkcie Tęczy, do tego otumaniony przez jedną z naszych krajowych opcji POlitycznych nie potrafił wznieść się na wyżyny obiektywizmu.
Świetnie że odchodzi!
Nie żebym oczekiwał jakiejś zmiany na lepsze, bo jego poprzedniczka Pani Georgetta do czempionów też nie należała, a jej bezmyślne wspieranie TVNu stało się anegdotyczne, wszak już za jej czasów, była to Stacja w czambuł krytykująca ówczesnego Prezydenta USA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!