Nigdy nie byłem zwolennikiem wyrobów z Wolfsburga dlatego problemy VW niezbyt mnie interesują, ale, ale, w materiale poniżej wspomniano o najważniejszej przyczynie, załamanie sprzedaży "Golfów" w Chinach. Tak, tak, te całe medialne brednie o zalewie Europy, motochińszczyzną to farmazony.
W rzeczywistości największym problemem, największego europejskiego producenta aut jest totalny spadek sprzedaży VW za Wielkim Murem. Tam Chińczyk zaczął kupować Chińszczyznę i to jest clou zapaści.
Pozostałe wypunktowane w artykule, są mniej istotne, no może poza jednym, czyli zbyt gwałtownym postawieniem na elektryki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!