Najpotężniejsza rakieta świata wystrtowała wczoraj! Wysoko nie poszybowała, częściowo rozpadła się w powietrzu!
Spece oszczędni w krytyce i pochwałach. Pan Elon, głodny kosmicznego sukcesu zbytnio pogania, z tego w przyszłości, może być spektakularna kosmiczna katastrofa!
Żmudna praca NASA, to milony godzin prób, korygowanie błędów i żółwie tempo procesu tworzenia, zabezpieczające twórców przed nieprzewidzianą usterką. U PanaElonowych naukowców, jak to w prywatnej korporacji, sukces osiągnąć trzeba, bo Szef uwierzył w swój geniusz, więc wyścig zabija rozsądek.
Pycha poprzedza upadek, tak mówią, ale czy tym razem nie będzie to upadek z wysokości Księżyca?
PS. Trochę żal Pana Elona, bo gość naprawdę niezależny i funkcjonuje poza głównym nurtem lewackich miliarderów, „Zbawców Planety”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!