Najważniejszy rynek motoryzacyjny świata, powiedział sprawdzam. Wartość pięcioletnich elektryków w logiczny sposób jest szokująco niska. Oczywista oczywistość dla każdego logicznie rozumującego. Wszak serce Tesli, to akumulator, a on w naturalny sposób z każdym ładowaniem traci swoją pojemność, po pięciu latach zapewne z pewnością jego możliwości dość mocno ograniczają zasięg maszyny.
To co każdy wie, tego w poniższym linku nie widać, ba wypisują wierutne androny, że, uwaga, uwaga:
Dodatkowo deprecjację może pogłębiać obawa klientów przed degradacją najdroższego podzespołu takich samochodów: akumulatorów trakcyjnych. Zazwyczaj te obawy są bezpodstawne, ale mogą wpływać na rynek. Pogrubienie i podkreślenie moje.
Owe bezpodstawne obawy, to w rzeczywistości największy feler wszystkich akmulatorowych zabawek na prąd, ale o tym nie wolno pisać wprost, wszak cały "zielony" świat postawił na to rozwiązanie, od VW do Volvo!
Ludziska w Ameryce są do bólu praktyczni i za badziew płacą mniej, wszak niższe podatki obowiązują tylko przy zakupie nowych elektroaut.
Co do utraty pojemności i publicystycznego zaklinania rzeczywistości, spoglądam na moje kolejne iphony, a w nich najsłabszym nomen omen ogniwem wciąż pozostaje pojemność i żywotność BATERYJKI!
Czyżby Inżynierowie Pana Elona byli lepsi od tych z Cupertiono?!
PS. Jednak wiarygodność artykułu w "w części spalinowej" jest murowana, wszak spalinowców nikt już nie promuje! Dzięki lekturze wiem, że nigdy, ale to przenigdy nie kupię sobie używanego Maserati:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!