To co poraża najbardziej, to zupełne nie przygotowanie naszej strony. Oni pojechali do Moskwy zaraz po charataniu w gałę, szokująco nie przygotowani!
Putinek był dla nich zbyt trudnym partnerem, ba nawet rozrysowywał zasięgi amerykańskiego parasola. Te piłkarzyki tego nie wiedziały. Zachwyt, że Caruś sprawnie ich rozprowadził, hm w domyśle świetny dyplomata, strateg! Nie wcale nie, on zwyczajnie do każdej rozmowy z wrogiem się przygotowywał, natomiast Kamanda Donia, to zespół wioskowych amatorów!
Mało tego, ci wioskowi gracze, byli trenowani do kremlowskiego meczu, przez Pana Trenera Esbeka, co to wraz z astytentem, całe życie dla moskiewskiego Dynama pracowali!
Szok i wstyd, bo ci amatorzy jechali na moskiwicińskie zawody jako reprezentanci naszego kraju!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!