Po raz kolejny w Canal+, obejrzałem wywiad z Romanem Polański i po raz kolejny stwierdzam, że to wybina postać i wspaniały Ambasador Polski i polskości!
Światowiec od urodzenia, na świat przyszedł w Paryżu. Dzieciństwo spędził w okupowanej Polsce, a jako żydowskie dziecko ukrywany przez sąsiadów, a ścigany przez Niemców, przeżył gehenę!
Wystrzałowa kariera po ukończeniu łódzkiej filmówki. Obywtel świata, uznanie w Ameryce i całym cywilizowanym świecie. Otarł się o Oskara, niestety amerykański sen zmiotła sfingowana afera. Tak była naciągana, zapewne z pewnością! Hm, ja mam swoją teorię, że Polański był za mało żydowski i za bardzo polski!
W wywiadzie zachwyca piękną szlachetną polszczyną, ze swadą a zarazem skromnością, opowiada o swoim nie lekkim dzieciństwie, bez zadęcia o kręcieniu Pianisty, nad prowadzonym dialogiem unosi się jakże nie często spotykany dziś, duch pięknie intelektualnej, przedwojennej Polski!( Tak to czułem!)
Dlaczego o tym piszę po raz wtóry, ano dlatego że na drugiem biegunie wciąż mamy takich tuzów jak rodziana Stuhrów, co to po polsku wstydzi się głośno gadać za granicą, mamy rozdygotaną emocjonalnie Jandę, pokręconego introwertycznego Gajosa, winiarza od reklamy banku, Kondrata, czy nie daj Bóg, „Ferdka”Grabowskiego!
Aktor, reżyser nie musi być mądry, ale zdarzają się też godne podziwu Perły, z których powinniśmy być dumni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!