Coroczna majowa impreza w moim ulubionym kurorcie, zupełnie zeszłą na psy! Nie mają czym zabyłysnąć, więc wręczają Palmy jak leci.
Tegoroczny "laureat za całokształt" Michael Douglas, aktor przeciętny, a inna aktywnośc filmowa, reżysersko - producencka, zupełnie bez znaczenia. Do tego laudacja na cześć opalmowanego, wygłoszona przez Umę Thurman, żenująca. Pomijam już fakt, że na Festiwalu w Cannes, aktoreczka powinna gadać po francusku, ale cóż, ten typ tak ma i języków oprócz amerykańskiego nie zna!
Przed szopką z Dougalsem, wystąpił czarniawy łysy osobnik w smokingu(?), zwalistą budową przypominający chłopa, ale dla podkreślenia swej damskości miał wisior z napisem Gabriel. Wysłuchałem zawodzenia do końca, aby utwierdzić się czy chłop to czy baba, okazało się że jednak Pani Gabriel.
Cóż jeszcze na tegorocznym targowisku próżności? W pierwszym rzędzie obok bieżących gwiazd, obok Johna Deppa, Pierre Richard w granatowym garniturku! Gość ma prawie dziewięćdziesiątkę, ale trzyma się świetnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!