O Formozie znowu głośno, bo Chinole eskalują. No cóż, słuchając prawdziwych ekspetów, desant na tę świetnie uzbrojoną i ufortyfikowaną wyspę nie wchodzi w rachubę. Chińczyk, utonąłby w otmętach gdyby się tylko zamachnął. Xi kunktatorem jest, a nie samobójcą w rodzaju Putina!
Codzienne brednie o groźbie ataku i aneksji to bełkot ignorantów jeno!
Tak naprawdę, skuteczne opanowanie Formozy, to zamożenie jej głodem, czyli wprowadzenie totalnej blokady wokół wyspy, a na to prymitywne militarnie Chiny, raczej się nie zdecydują, pamiętając o przesławnym moście powietrznym dla Berlina Zachodniego! Ameryka, póki co konkurentów na morzu i w powietrzu nie ma, a jeśli już, to zagrożeniem dla panowania na Dalekim Wschodzie, będzie w niedalekiej przyszłości Japonia, a nie komusze Chiny. Ot co!
Chińczyk widząc lanie Ruskich na Ukrainie, skory do ataku nie jest, za to buńczuczne stroszenie piórek, niewiele kosztuje. Tyle co koszt manewrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!