Fundamentalna zasada każdego konfliktu, lepiej przeceniać przeciwnika, niż go ważyć lekce. Zapomniał o tym towarzysz Putin i jest w czarnej D!
Aliści, jego armia, jego szpiedzy, to obraz nędzy i rozpaczy. I dzięki Panu Bogu Najwyższemu!
Wczoraj z szumem ogłoszono o rozbiciu siatki terrorystyczno szpiegowskiej. Owi Stirlize Putina mieli szykować atak na naszą infrastrukturę komunikacyjną w rejonach związanych z zaopatrzeniem walczącej Ukrainy. Szczęściem namierzono, szczęściem zlikwidowano. Szczęściem, że to wszystko co reprezentują sobą agenci Carusia, to amatorszczyzna!
Latami przeceniani, latami gloryfikowani, a przez to nabierający wiary w swe nadnaturalne umiejętności, agenci Moskowii, z wielka dozą pewności siebie rozdawali karty na całym świecie. Skąd ich skuteczność, ano z prozaicznej przyczyny, z nieograniczonego źródełka pieniędzy. Pieniądz rządzi światem, więc przkupstwo to najskuteczniejsza metoda agentury. Na początku łapali jeszcze kandydatów na ideolo, patrz Piątka z Cambridge, ale to już minęło, to nie wróci.
Każda normalna, podlegająca demokratycznym ograniczeniom tajna służba, była rozliczana z forsy, a w Sovietii, hulaj dusza piekła nie ma! Zapomnijcie o wyrafinowanym szpiegostwie, zapomnijcie o inteligencji, ruskie modus operandi to zawsze były góry pieniędzy, to zawsze było tsunami mamony, dla pazernych zdrajców, połączone z porażającą ślepotą kontrwywiadów!
Cóż, obecnie przyszyły ciężkie czasy, forsa się skończyła, wszystkie dolary idą na wojnę!
Owa druga bardzo istotna sprawa, służby kontrwywiadu, one pracowały naprawdę opieszale, a na naszym podwórku, to już szkoda gadać! Wszak do 2015 roku, tajne służby, ba większość dyplomacji, całymi rodzinami czerpała z minionej peerelowskiej epoki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!