Obok BB(1934), która nigdy nie była mym ideałem urody, Pani Raquel(1940 - 2023) wraz z Ursulą Andress(1936), królowały w latach 60/70 na ekranach i poza nim jako symole sexu. Tak, tak, spośród tej trójki, zawsze na piedestale stawiałem Raquel Welch. Nie zagrała w oszałamiających produkcjach, szczytem jej osiągnięć byli Trzej Muszkieterowie, ale któż z mego pokolenia jej nie oglądał?
Dla porządku, były jeszcze włoskie heroiny, Sophie(1934), Claudia(1938), obie cieszą się dobrym zdrowiem, ba nawet Claudia występuje, rozmieniając swą sławę na bardzo drobne moniaki(ech ten obrzydliwie przepalony głos!), czy zmarła niedawno Gina Lolobrigida(1927 - 2023).
Powiem tak, filmowy świat pięknych kobiet skończył się w latach 70, potem zaczęła się era maszkaronów.
Teraz ostatnie z byłych piękności odchodzą, ech.
Ja dopisał bym jeszcze Jane Fondę (1937). Dla mnie ona była cudem świata. Teraz po latach trochę mi się mniej podoba ale jak byłe młody to ............ech:)
OdpowiedzUsuńTo byłem ja - Adam P.
OdpowiedzUsuńDziwnie działa pisanie komentarzy, trzeba się natrudzić.
Adamie, Jane Fonda, w stu prcentach tak! A jej Barbarella, to jest to! Natomiast, wszystkie wymienione przeze mnie, nie angażowały się w politykę. Natomiast p. Fonda, tak okrutnie głupio zaangażowała się m in. podczas Wojny w Wietnamie, że aż przeraża. Jej słynne odwiedziny w Hanoi, w trakcie trwania konfliktu! Jak zawsze mówię, aktor nie musi być mądry..., ale w jej przypadku doszła do ściany. Natomiast do dziś trzyma formę i wciąż jest atrakcyjna. Postawiłbym ją zaraz za po p. Raquel!
OdpowiedzUsuń