Nasze Boże Narodzenie z lekkim przymrozkiem i londyńską mgłą, to pikuś, co dzieje się w Ameryce! Tam nawet w Dallas temperatura spadła do minus dziesięciu! Powiem tak, a co na to globalocipieni?
Świąteczny gadżet z Ameryki, który od dziesiątków lat zatruwa umysły prawie całego świata, komplentnie kretyńska pseudokomedia "Kevin sam w domu". Dlaczego coś takiego próbuje się forować na telewizyjną ikonę Bożego Narodzenia?! Okrutnie głupie i wydaje się, że akurat w naszym kraju, to filmidło, raczej nie jest kojarzone ze Świętami. To raczej media, starają się wciąż podsycać zainteresowanie tym "dziełem", aby pomniejszyć wartość innego, naprawdę godnego!
Tak naprawdę, w amerykańskiej tradycji, najbardziej bożonarodzeniowym obrazem, było i wydaje się że wciąż jest, prawdziwe dzieło genialnego Franka Capry, "It's a Wonderful Life" z Jamesem Stewartem.
PS. I jeszcze coś o Ameryce, wydaje się celne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!