Jak już wspomniałem, fanem piłki kopanej nie jestem już od lat, a to ze względu na uwiąd dyscypliny w naszym narodowym oraz klubowym wydaniu. Sceptycyzm powoduje, że w sukces, a nawet wyjście z grupy nie wierzę. Zabawiam się więc w prognozowanie.
Tempreratura na pierwszy wtorkowy mecz z Meksykiem, ok. 26 stopni, plus okrutna wilgotność, któż w takich warunkach wygrać może? Pytanie retoryczne, pozostaje jeno zaptyć o wielkość porażki!
Drugi mecz z Arabią Sudyjską, no cóż w klimacie klimatyzacji, może, może, będzie remis!
Ostatni z Argentyną? Oby tylko nie było pogromu!
Tak obstawiam i bardzo bym się cieszył, gdybym spektakularnie spudłował:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!