Auto moto czytuję, więc wiadomości o samochodach na mych stronach internetowych algorytmicznie wskakują i mam ich nadmiar.
Uznaję się zatem za dobrze poinformowanego w kwestii.
Dwa dzisiejsze artykuły, kryptoreklama w najczystszej postaci.
Oba wpisy dotyczą marek schodzących, ale wciąż z potencjałem dawnej świetności.
Volvo, pisałem wielokrotnie, a jako żem doświadczył owego miodu osobiście, czuję się upoważniony do wypowiedzi. Marka jadąca na dawnej szwedzkiej solidności, obecnie systematycznie pacyfikowana przez bylejakość Chińczyków. Samochody coraz gorsze, a przez to słabiej sprzedawalne. Popularność marki jedynie w biedniejszych krajach, bogate rynki odwróciły się od Geely definitywnie.
VW, marka z Wolfsburga, legenda Garbusa, legenda Golfa, to pieśń przeszłości.
Firma dołuje pod każdym względem, a dziwne wygibasy w kierunku elektromobilności ostatecznie ją pogrążyły.
Spójrzmy na ulice miast, nowych aut ze znaczkiem VW coraz mniej, a elektryki tej firmy, to dziwadełka popularne jedynie wśród nawiedzonych ekolemingów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!