Zabawnym dla mnie jest ciągłe powtarzanie o szalonej konkurencji chińskich elektroaut. Poniższy powołuje się nawet na Pana Elona.
Nie znam wiarygodnych statystyk dotyczącej owej ekspansji, jestem w stanie nawet uwierzyć w rosnącą sprzedaż chińskich cudów techniki, ale, ale, na rynku wewnętrznym, a jako że u Chinoli luda dużo, to i bogaczy których stać na kaprys w postaci elektrodziwadła również pod dostatkiem.
Z punktu widzenia szarego obywatela, na ulicach naszych miast jakoś nie widać chińskich wyrobów, nie tylko elektrycznych, ale również spalinowych. Czy epatowanie ekspansją, to sprawka samych Chińczyków? Być może, w mojej ocenie przeciętny Europejczyk brzydzi się chińską technologią, że o Amerykanach już nie wspomnę.
Oczywistym dla każdego czytającego moje wywody, że do zwolenników wyrobów Panaelonowych nie należę i ten kierunek rozwoju elektromobilności neguję. Stad dzisiaj z satysfakcją notuję, duże spadki akcji Tesli. Z wyżyn ponad 200 USD za akcję zeszły do 183, 25 USD i po raz pierwszy od ponad roku, a może nawet dwóch są niższe od papierów wartościowych mego faworyta, Toyoty - 198, 06 USD!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!