Byłem, byłem, byłem służbowo na watykańskiej premierze filmu "Świadectwo" o Janie Pawle, konkretnie 16 paździenika 2008.
Powiem tak, pięknie i ciepło, po premierze duży bankiet w starodawnej willi, jak przystało na Rzym, sprawiała wrażenie mocno podniszczonej zębem czasu.
Swoją drogą mam nieodparte wrażenie, że Włosi, a zwłaszcza rzymianie, nie mają szacunku dla własnych nieruchomości, zwłaszcza tych w ścisłym centrum, wszak tam wszystko jest zabytkiem! Więc ciągła renowacja wszystkiego mija się z celem, a nobliwości dodaje ogólne przyprószenie zębem czasu, ot taka rzymska tradycja.
Willa restaurant, wiele znanych twarzy, z mojej pamięci, narrator filmu Michael York, dyskutujący z Jolantą Kwaśniewską i pozdrowiona skinieniem Ambasador RP przy Watykanie, Hanna Suchocka.
Żal było bankietować, bo wieczór taki piękny i ciepły. Poznany ksiądz zaproponował wycieczkę na wzgórza watykańskie, na taras z bajecznym widokiem na Miasto.
Grupą ruszyliśmy na Rzym, knajpka, coś do picia, gdzieś w okolicach Fontanny di Trevi.
Potem we dwójkę z Ewą, marsz w kierunku Koloseum, ech, ech, pomyliłem drogi i planowana na piętnaście minut trasa przerodziłą się w marsz ponad godzinny!
W końcu szczęśliwie, finisz pod Forum Romanum, lecz jakże okrężną drogą! Ewa nogi starte do krwi, wszak była w eleganckich butach na obcasie, jak przystało na Premierę i bankiet!
Nocna taksówka do hotelu na obrzeżach miasta! Na ukojenie zmęczenia mały łyk z mini barku i sen sprawiedliwego.
Samolot do Rzymu i potem powrotny do Warszawy, pełen, a wśród pasażerów, Noblista z Polanek i Jolanta małżonka byłego Prezydenta, ech! O innych nie wspominam, bo już nie pamiętam.
PS. Tak jakoś ostatnio schodzi na "okrągłe" okazje wspominkowe. Od owej rzymskiej podróży mija właśnie lat piętnaście! Czas galopuje, galopuje, galopuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!