Czy dzień 10 lutego można uznać za początek, oczekiwanego od miesiąca uderzenia Sovieta? Raczej tak. Szczęściem wieści dość uspokajające, i tylko ludzi żal! Tak z jednej jak i z drugiej(zniewolonej ogłupieniem), strony!
Jeszcze w środę, zaczęli z grubej rury, hm i jak zwykle im nie wyszło! Ruski Kamandir każdego szczebla się nie uczy! Przytłacza go przemożny rozkaz, sukcesu za wszelką cenę! To najprostsza droga do oszibek! Do tego piechotę morską na linię, hm, rzucił co miał najlepszego? No cóż, brawo! Po takich wtopach, morale upada!
Gospodarczo, zapaść. Soviet mówi że ogranicza produkcję ropy! No cóż, brak rynków zbytu, najważniejsze, magazynów brak! Dla zapominalskich, wytryskującej ropy zatrzymać się nie da, wstrzymanie wydobycia oznacza nieodwołalne zamknięcie szybu. Wniosek, oni nie mogą zamknąć, oni nadwyżki wylewają do... Bajkału:-))) Chinole i Hindusi, z przejedzenia, wymiotują już tanią ruską ropą! Brednie o politycznym ograniczeniu nabywców, maskirowka, celem podwyższenia cen baryłki.
PS. Przy okazji, Soviet kosmos:-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!