Do wczoraj myślałem, że "Kubicki" jest tylko w Gdańsku na Starym Mieście, a tu masz, jakieś Arkady Kubickiego w Warszawie na Podzamczu.
Przmówienie Józia i cała oprawa w stylu lajtowym, ogromnie mnie rozczarowała.
Spicz, mdły i bez silnego akcentu. Oczywiscie nie należało się spodziwać dużych obiecanek w kwestii wsparcia wojennego, ale choć mała siurpryza, aż się prosiła! Niestety, nic z tych rzeczy!
Potem medialne zadęcie Radzia Sikorskiego, o spotkaniu "byłego"Tuska z Bidenem, żart rubaszny, do bólu brzucha...ze śmiechu.
Podsumowując, ważna wizyta, istotny i silny przekaz z Kijowa, ale, ale, przełomu w dozbrojeniu nie będzie! Ukraina może liczyć li tylko na siebie! Jeśli tak jak rok temu, skonsolidują wysiłki i spektakularnie poranią agresora, Zachód przyklaśnie, a Chinole przestaną wspierać Sovieckie truchło.
W obecnym stanie rzeczy, Chiny angażują się w dyplomatycznym i sprzętowym wsparciu Sovieta. Walcz Ukraino, walcz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentować każdy może, nigdy tego nie wymaże!